W toku ewolucji umiejętność odróżniania pikantnych smaków była nam przydatna z prozaicznych względów – w ten sposób odróżnialiśmy niebezpieczne owoce. Dzisiaj nie brakuje dobrowolnych fanów absurdalnie ostrej kuchni, jak daleko więc jesteśmy w stanie pójść w poszukiwaniu tego zniewalającego kopnięcia w język? Zapraszamy do krainy ogniem i lawą płynącą.
Miara szaleństwa
Zanim zaczniemy, musimy ostrzec co chętniejszych – niektóre z opisanych dziś specyfików są najzwyczajniej niebezpieczne dla zdrowia, a na pewno zjedzenie każdego z nich skończy się strasznymi przeżyciami gastrycznymi. Zarówno podczas wejścia jak i „wyjścia” z organizmu. Niektóre z nich są tak ostre, że nie mogą być nawet trzymane gołą ręką, co powinno dać wam wrażenie jakie efekty dadzą na języku. Jedzenie takich pokarmów jest porównywalne do wielokrotnego dźgnięcia się nożem w podniebienie, bez zbędnej przesady.
Jeśli nadal jesteście zainteresowani ekstremalnymi smakami, do pomiaru ostrości opracowana została skala Scoville’a, nazwana na cześć jej twórcy, farmaceuty Wilbura Scoville’a. Jej rozpiętość jest dość duża, aby dać pojęcie o jej rozmiarach ostry sos tabasco ma około 1 200 jednostek, zaś będąca limitem dla wielu jalapeno osiąga do 4 000. Tam, gdzie my się wybieramy, będziemy musieli przesunąć rząd wielkości o kilka zer.
Papryki
Farmerzy z całego świata od lat starają się stworzyć najbardziej ekstremalną odmianę, wyścig przyniósł nam choćby Pot Douglah. Ta brązowa papryczka jest ceniona za wyśmienity smak, na pewno wyczuwalny przy oszałamiającym wyniku 1 853 935 jednostek Scoville’a. Tak, milionów, a jest to jedna z „lżejszych” papryczek. Przez lata pierwsze miejsce okupował szczep Trinidad Scorpion, którego odmiana Moruga zanotowała 2 009 231 jednostek. Dla chętnych przekonania się jak może wyglądać spożycie takiego monstrum, zalecamy zajrzenie na nagranie serwisu Youtube. Ostrzegamy – znajduje się na nich dużo krztuszenia, kasłania, plucia i przekleństw.
Jednak wątpliwy honor bycia najostrzejszym naturalnym produktem cieszy się odmiana Carolina Reaper, oficjalnie wpisana do Księgi Rekordów Guinessa jako najbardziej pikantna papryczka na świecie. Szczytowo osiąga ona 2 200 000 jednostek Scoville’a, czyli niemalże 550 razy więcej niż jalapeno. Smakosze określają jej działanie jako „płynny ołów”, więc powinno dać to wrażenie jakie efekty wywiera na przełyk.
Co prawda sama miara oznacza ilość wody potrzebnej do rozpuszczenia substancji bez smaku, a szansa na odniesienie jakiegokolwiek uszczerbku jest minimalna, nie ma jednak wątpliwości – tak ostre jedzenie powinno być domeną smakoszy. Dla przeciętnego konesera kontakt z nimi skończy się fatalnie.
Najnowsze komentarze